Poruszam ten temat, ponieważ był dla mnie bardzo poruszający, kiedy odbywałam zarówno podróż do Egiptu, jak i będąc na Zanzibarze. Powinien go przeczytać każdy, kto wpada na taki pomysł, by być dobrym „białym” wujkiem.
Powiem wprost. Częstowanie dzieci cukierkami w Afryce, to nie spełnianie fantazji czy potrzeb tych dzieci, ale Twoich – tak dobrze czytasz! Nie będę rozwodziła się w tym temacie i przytaczała przykładów „dobrego” wujka zza granicy, który tak samo traktował nas Polaków, bo jeśli jesteś rocznikiem ’90 czy starszym być może to pamiętasz i zrozumiesz, w czym jest problem, tak naprawdę społeczny? Powiem wprost: ro ryje tym dzieciom głowę!
Podam za to przykład bardzo prosty, z codzienności. Ci ludzie nie potrzebują Twoich słodkich cukierków, bo ich rodziców nie stać na dentystę. Te dzieci mają inne potrzeby jak książki, przybory szkolne, czapeczki na głowy czy ubrania, które jeśli chcesz, możesz przywieźć im w prezencie. Słodycze nie rozwiążą ich problemów, a wręcz je rozmnożą!
Wyobraź sobie, że boli Cię ząb, ale nie masz środka przeciwbólowego, bo Cię na niego nie stać. Nie masz również możliwości udać się do dentysty, a jedyną opcją nie jest leczenie zęba, tylko wyrwanie go przez lokalnego rzemieślnika…co bardzo boli.
Wyobraź sobie, że w wieku 20 lat nie masz 2 zębów z przodu oraz z tyłu, a pozostałe też niedługo wypadną. Myślałeś kiedyś o tym jak funkcjonuje się bez zębów?
A teraz wyobraź sobie, że to Twoja wina! Jak czujesz się z tym, że poczęstowałeś dzieci cukierkami, jak mnóstwo innych turystów tego dnia czy tygodnia, a to dziecko przez Ciebie cierpi, bo straciło zęby albo w ogóle ich nie ma w wieku 30 lat? Pomyśl o tym, chcąc kolejny raz częstować dzieci cukierkami. Niby wiemy, że cukier nie jest zdrowy, a próbujemy uszczęśliwiać dzieci w Afryce cukierkami?
To niesamowite, że na wyspie organizowane są wycieczki do lokalnych szkół. Na szczęście już coraz mniej, ale nadal wielu przyjezdnych tego chce, bo widziało swoich znajomych i też chce być „dobrym wujkiem”. Turyści jadą do szkoły, odwiedzają dzieci podczas zajęć, częstują cukierkami i robią sobie słodkie zdjęcia na Facebooka. Chciałbyś, aby takie wycieczki organizowane były w Polsce? Aby Twoje dziecko dostało cukierki od wujka zza granicy i było na wspólnej fotce z nim? Wydaje mi się, że nie. Dlatego po raz kolejny powiem, jeśli chcesz pomóc lokalnej szkole to kup im książki czy słowniki w języku angielskim, czy przybory szkolne, zanieś to do lokalnej szkoły, ale nie oczekuj pokazów, śpiewów i cyrków – nie przeszkadzaj im w nauce. Jeśli naprawdę chcesz pomóc, zrób to z głową, nie dla pokazania zdjęć na Social Mediach.
Czym MOŻESZ poczęstować dzieci w Afryce?
Poniżej napisałam osobny wpis o tym, jak możesz pomóc kobietom oraz ich dzieciom, bo uważam, że warto to robić, ale trzeba wiedzieć, jak pomagać, by faktycznie pomóc. Jeśli nie chcesz pochylić się nad tym bardziej, to po prostu nie rób nic, ale jeśli Cię to interesuje, zapraszam do przeczytania. We wpisie znajduje się również wywiad z lokalną wolontariuszką, która opowiada o życiu lokalnych mieszkańców oraz ich potrzebach.
To do czego zachęcam Cię, będąc na wyspie Zanzibar czy też w innych tego typu miejscach, to inwestycja w czas, czyli coś bezcennego. Pograj z dziećmi czy młodzieżą w piłkę, zbuduj zamek, porozmawiaj. Zakup coś u ich rodziców np. pamiątki czy usługi. A jeśli masz gest i chcesz poczęstować czymś grupę dzieci to kup im owoce – jedzą ich zdecydowanie zbyt mało, ponieważ są dla nich za drogie.
Najlepszą formą wsparcia nie tylko dzieci na Zanzibarze, ale również mieszkańców, jest korzystanie z ich usług, kupowanie w ich sklepach. To pokazuje im, że płaci się za pracę, a nie za samo bycie, proszenie czy żebranie.
Mam nadzieję, że ten wpis będzie dla Ciebie cennymi informacjami i cofnie przed bezsensownym zachowaniem, jakim jest częstowanie cukierkami.
Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.