Czy warto wybrać się na wulkan El Teide? Jak wygląda podróż na wulkan i czy jest sens odwiedzić wulkan El Teide podczas pobytu na Teneryfie?
Jak już wspominałam na Teneryfie byliśmy 7 dni. Każdego dnia zwiedzaliśmy coś ciekawego i długo zastanawialiśmy się, jak dostać się na wulkan El Teide – najbardziej znany i widoczny z każdego miejsca wulkan znajdujący się w centralnym punkcie wyspy.
Pico El Teide – krótka historia wulkanu Teneryfy
Muszę przyznać, że wulkan robi ogromne wrażenie. Masywna góra, której wysokość wynosi ok. 3718 m n. p. m. każdego dnia spoglądała na nas przez okno w hotelu. Zanim przejdę do naszej wyprawy na wulkan, najpierw kilka ciekawostek. Pico del Teide to najwyższy szczyt w Hiszpanii i tym samym najwyższy szczyt na wyspie na Atlantyku. Nazwa wulkanu pochodzi z języka pierwszych mieszkańców wysp Kanaryjskich – Guanczów. Teide to Piekielna Góra, w której według dawnych wierzeń żył demon Guayota.
Przeczytaj również: Teneryfa czy Gran Canaria? Którą wyspę Kanaryjską wybrać?
Na wysokości około 2000 m n.p.m. znajdują się równiny zwane cañadas. Teren pokryty jest formacjami skalnymi takimi jak bazalty, pumeksy i obsydiany. Przez całą długość zbocza wulkanicznego stożka ciągną się zastygłe strumienie lawy. Dodajmy na koniec, że jest to wulkan czynny (ostatnia erupcja miała miejsce 1909 roku) i razem z równinami Las Cañadas należy do Parku Narodowego Teide.
Droga na Teide
Poznawszy krótką historię Pico del Teide postanowiliśmy sprawdzić wycieczki na szczyt. Niestety, zarówno hotelowe wycieczki, jak i biura podróży w mieście nas nie zadowalały. Postanowiliśmy wybrać się na własną rękę. W końcu mieliśmy wypożyczony samochód! Przed wyruszeniem w drogę sprawdziliśmy na stronie wulkanu, czy kolejka wjeżdżająca na sam szczyt jest czynna.
Nie tracąc więcej czasu wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy w stronę góry. Oczywiście ustawiliśmy wcześniej nawigację. Początkowa droga na Pico del Teide jest bardzo prosta – jedzie się cały czas autostradą. Z racji, że wyruszyliśmy z południowej części wyspy, to przez pierwsze 30 minut grzaliśmy dwupasmówką. Po tym czasie, droga zaczęła piąć się w górę. Im bardziej w górę, to wiadomo, że bardziej stromo. Na domiar złego, droga zaczęła się zwężać. Muszę przyznać, że nasz Hyundai i20 z silnikiem 1.0 zaczął mieć problemy. Szczególnie w dalszej części trasy, gdzie na drodze mieścił się tylko jeden samochód. Jak wspominałam, szczyt wulkanu Teide wynosi 3718 m n. p. m., a kolejka położona jest około na 3000 m n. p. m. Tak więc musieliśmy wjechać około 3 km pod górę – początkowo brzmi to śmiesznie ale droga wcale nie jest prosta.
Pico El Teide: samochodem czy wycieczką?
Teraz takie ostrzeżenie, jeśli nie czujesz się dobrze za kierownicą lub dopiero co zdałeś/aś prawo jazdy – nie wjeżdżaj na Pico del Teide na własną rękę. Jest to bardzo wymagająca droga, gdzie cały czas trzeba umiejętnie hamować, ponieważ bardzo łatwo o spalenie hamulców lub sprzęgła. Dodatkowo ciasne uliczki wymagają dobrych umiejętności manewrowania i wyczucia samochodu. Wróćmy do naszej podróży.
W czasie naszej samochodowej wędrówki na szczyt, a raczej pod stację kolejki, wielokrotnie zatrzymywaliśmy się przy punktach widokowych. Piękne krajobrazy, piękne widoki i piękny… upał. Słońce świeci niemiłosiernie i bardzo często smarowaliśmy się kremem z filtrem. Jak się okazało, stromo i wąsko jest w początkowych etapach wędrówki. Później rozpoczynają się równiny i lasy więc droga zaczyna być przyjemna i biegnie ponad chmurami (zobacz koniecznie nasz film z Teneryfy poniżej).
Kolejka na wulkan Teide
Droga do stacji kolejki na wulkan El Teide wyniosła nas około 1,5 godziny. Gdy podjechaliśmy pod stacje, naszym oczom ukazał się sznur samochodów zaparkowanych na poboczu. Pod kolejką jest bardzo mały parking, więc każdy zostawiał samochód przy drodze. Po 15 minutach krążenia i szukaniu dobrego miejsca, w końcu się udało. Zaparkowaliśmy i podeszliśmy pod stację kolejki, gdzie czekała na nas długa kolejka. Nasze czekanie nie trwało długo. Przez złe warunki pogodowe na szczycie kolejka przestała wjeżdżać. I tak się skończyło nasze zwiedzanie. Mimo to warto wybrać się nawet pod samą kolejkę, bo jak mówiłam widoki są niesamowite, a zmieniający się krajobraz zaskakuje na każdym kilometrze. Wielokrotnie rozmawialiśmy ze znajomymi, którzy wjechali na szczyt Pico El Teide. Ich wrażenia były takie: „W sumie to widać tylko chmury i nic więcej. Sama droga na górę jest znacznie ciekawsza. Dodatkowo na górze jest zimno, więc jak zapomnisz ciepłej bluzy to tylko marzniesz.” Czy warto wjechać na wulkan? Moim zdaniem jak najbardziej. Szczególnie że kolejnym punktem wartym do zaliczenia w poblizu wulkanu jest wioska Masca. Nawet jeśli nie wjedziesz na sam szczyt, to zawsze sama podróż jest niesamowitą pamiątką.
Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.