Pomysł na weekend blisko Warszawy? Poznaj Brok nad Bugiem koło Wyszkowa!

Miejscowość Brok znaliśmy z wyjazdów na Podlasie, wielokrotnie przejeżdżaliśmy przez tę miejscowość i zachwycaliśmy się nią i postanowiliśmy, że kiedyś w końcu odwiedzimy go na dłużej.

Jakiś czas temu powstał wpis „Ciekawe miejsca na jednodniową wycieczkę do 50 km od Warszawy! Poznaj 10 miejscówek!” dodaję do niego kolejne miejsce, jakim jest miasteczko Brok koło Wyszkowa. Odkryliśmy je jakiś czasem, a latem 2021 szukając miejsca, na wypad z przyczepką przypomnieliśmy sobie o jego istnieniu!



 

Zależało nam na niedalekim wyjeździe, gdzie będziemy mogli spędzić czas w naturze, ja miałam w głowie marzenie o spaniu w naszej przyczepie, przy rzece, ale też blisko cywilizacji, by coś zjeść, bo w przyczepie nie było kuchenki.

Co robić w Broku?

Po przyjeździe do Broku zatrzymaliśmy się na lody rzemieślnicze, którym daję max. 3 w skali 1 do 10, bardzo zwykłe i wodne, mało mleczne. Później zostawiliśmy przyczepkę przy pobliskim urzędzie i kościele na parkingu, by udać się na spacer. Urocza uliczka, doprowadziła do rzeki Bug, plaży miejskiej oraz portu, a także pobliskich restauracji, w której mieliśmy zjeść, ale ostatecznie zatrzymaliśmy się na rybkę niedaleko na wale w Smażalnia Ryb MIĘTUS  i było pysznie!

Sama okolica rzeki i nadrzecza, ciekawa, chociaż dosyć dzika. Powiedziałabym, że niezaplanowana, ale z drugiej strony fajne jest to, że zadbana i taka naturalna promenada, dostępna dla każdego. Pomost i zejście do rzeki całkiem dobrze się prezentuje. Byliśmy z naszym psem więc duży plus za spore miejsce do biegania. Obok znajdują się jeszcze 2 wiatraki oraz ogród i restauracja.

Czas na dziką noc w przyczepie!

Jak wspomniałam, zależało mi na spaniu w jakimś dzikim miejscu nad rzeką. Taki był plan, ale okazało się, że trochę xle się zrozumieliśmy z moim A. bo on jednak chciał nocować w hotelu…Noc spędziliśmy w uroczym miejscu, ale ile było o to kłótni!

Szukałam na mapie, zjazdu blisko wody, by móc zatrzymać się przyczepką, Adrian stresował się, że nie wyjedziemy później z tym ciężarem, albo…no właśnie nie wiem, jakie jeszcze czarne myśli miał w głowie. Przejechaliśmy chyba z 40 km, szukając odpowiedniego miejsca. Zatrzymaliśmy się nawet w 2, ale albo A. albo mi coś nie pasowało. Znalazłam kolejne miejsce, zapadał zmrok, mój kierowca wychodził z siebie…

Mamy to miejsce idealne!?

Tak! Było idealnie! Dobry zjazd z głównej betonowej ulicy na mały kawałek ziemi, na końcu wioski, który w dodatku leżał nad rzeką! Było uroczo, romantycznie, cicho!

Jakiś pan łowił tam ryby i zapytałam, czy to jego działka, nie ale powiedział, że zna właściciela. Pomarudził i ostatecznie pozwolił nam nocować, ale prosił, by nie bałaganić i ostrzegł, żeby nie rozbijać namiotów czy rzeczy na kilka dni.

Za chwilę zapadł zmrok, żaby i świerszcze dawały koncert, a ryby odpowiadały im mlaskaniem ogonów! Co za wieczór! W dodatku tak pięknie świecił księżyc i gwiazdy.

Otworzyliśmy piwko, wino, chipsy i słuchaliśmy dźwięków natury. Oczywiście przypomniałam, mojemu A. czyj to był pomysł, aby pamiętał, że warto mnie posłuchać kolejnym razem.

Noc na dziko, jak było?

Poranek był chyba jeszcze lepszy niż noc. Obudziłam się rano i spojrzałam przez okno przyczepy, nad rzeką unosiła się mgła, wokół cisza i my! Powdychaliśmy trochę świeżego, porannego powietrza, zrobiliśmy kilka zdjęć i ruszyliśmy w poszukiwaniu śniadania ponownie do Broku! W planach było jeszcze zwiedzanie okolicy, jakaś wycieczka dalej, ale nasz mały Bandzior nie pozwolił nam na zwiedzanie, dlatego wybierzemy się w to miejsce ponownie, bo chcemy odwiedzić jeszcze kilka miejsc. Jeśli będziesz w okolicy, zaplanuj kilka godzin na pobyt w Broku, to naprawdę urocze miejsce.

Wracając do domu, odwiedziliśmy też patrycjastory.pl/mostowka-wrzosowe-wydmy-jak-wygladaja-naprawde/

Mostówka wrzosowe wydmy, jak wyglądają naprawdę?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *