Przekazuję moją „recepturę” ;p
Robię ten post nie z przyjemności uwierzcie mi;p
To dosyć wrażliwy temat dla mnie,ponieważ od pewnego czasu walczę z trądzikiem. Co prawda najgorsze już za mną-oby;p ale trzeba mieć się na baczności, pilnować, reagować oraz pomagać cerze m.in używać dobrych kosmetyków.
Odkąd kosmetyczka pomogła mi przebrnąć przez największa fazę problemu (tutaj link-klik) mocniej zastanawiam się nad tym co nakładam na twarz. Przede wszystkim dobry podkład, puder oraz regularne zabiegi, które robię sama w domu np.mikrodermabrazja z firmy Mary Kay a od niedawna kwasy.
Dlaczego akurat te kosmetyki?
Ponieważ zostały mi
polecone przez zaufaną osobę, wypróbowałam i są dla mnie idealne oraz
łatwe w zasięgu odkąd jestem konsultantką:)
każdy ma inną cerę dlatego warto udać się do dobrego dermatologa (chociaż
mi z 3 u których byłam nie pomógł żaden, dopiero kosmetyczka),która zrozumiała mój problem i oceniła jaki zabieg będzie w stanie pomóc cerze:)
Okazało się że moja skóra uwielbiam kwasy.Przeszłam mały cykl razem z oczyszczaniem,pomogło!:)
Aktualnie mikro,maseczki, kremy oraz
przemywanie od czasu do czasu twarzy wodą utlenioną:)
Nie ma co się oszukiwać-problem nie zniknie na zawsze,dlatego ciągle trzeba reagować wybrałam taki sposób i cóż. Nie chciałam stosować terapii hormonalnej lub popularnego specyfiku pochodnej wit.A.