Czy zdarzyło Wam się wyjechać na wakacje i zapomnieć ładowarki do telefonu lub aparatu? Albo inna sytuacja, zapomnieliście sprawdzić czy w danym kraju nie obowiązuje inna wtyczka? Przypomniało, Wam się to dopiero kiedy wasz telefon pokazywał złowrogie 1 % stanu baterii. Oczywiście nie możecie go naładować bo przecież albo nie macie ładowarki albo ładowarka ma inną wtyczkę. Niestety, miałam dokładnie taką sytuację. Pozwolę sobie nawet napisać „być człowiekiem znaczy zapominać„.
Wprawdzie, niektóre przedmioty możemy pożyczyć od znajomych czy sąsiadów, a nawet wiele możemy otrzymać z recepcji hotelowej. Jednak są i takie rzeczy jak np. strój kąpielowy, który nie za bardzo koleżanka pożyczy. Kolejnym razem prawie zapomniałam leków, które musiałam brać regularnie przez długi okres czasu. Oczywiście, człowiek uczy się na błędach i dlatego teraz przygotowanie walizki przed każdym moim wyjazdem planuję z wyprzedzeniem.
Niedawno pakowałam mój bagaż przed 2-miesięcznym wyjazdem na Maltę. Do tematu postanowiłam podejść poważenie. Mimo tego, nie udało mi się zabrać wszystkich rzeczy. Nie wynikało to z faktu, że zapomniałam leczy nie sądziłam, że będą mi one potrzebne.
Dlatego też postanowiłam stworzyć subiektywną listę rzeczy, które powinniśmy wziąć pod uwagę, aby uniknąć zbędnych kosztów lub nie narazić się na stres związany z pilnym poszukiwaniem danej rzeczy.
Zapomniałam baterii do myszki od laptopa – banał wiem, ale nie lubię używać touchpada. Pomimo to kompletnie nie pomyślałam, aby wymienić baterie lub zabrać je na zapas. W połowie wyjazdu myszka przestała działać, a ja musiałam kupić pakiet baterii za ok. 4 euro, w Polsce tej samej firmy kupiłabym za ok 2-3 zł. Jak widzicie różnica ogromna w dodatku nie łatwo było je dostać. Zamiast wydać pieniądze na coś konkretnego, musiałam przepłacać za baterie.
Nie pomyślałam również żeby zabrać ze sobą słuchawki do telefonu czy laptopa. W Polsce zupełnie ich nie używam ponieważ w domu słucham muzyki z głośników lub z radia. Na wyjeździe jednak nie każdy chce słuchać czyjejś muzyki. Domowe przyzwyczajenie sprawia, że zapominamy o podstawowych rzeczach. Na szczęście słuchawki udało mi się kupić za ok. 5 euro i uważam, że za tą cenę, jakość ich jest naprawdę świetna i na pewno posłużą mi jeszcze sporo czasu – traktuję je jako pamiątkę z wyjazdu.
Na moje wakacje w maju nie zabrałam żadnego kremu czy filtra do opalania bo postanowiłam, że kupię na miejscu. Myślę, że wiele osób tak robi. Wynika to czasem z lenistwa przed pójściem do sklepu w Polsce czy zapominalstwie. Dobra rada: KUPUJ W POLSCE. Zapłaciłam ok. 1o euro za kosmetyk, za który w Polsce zapłaciłabym ok. 15 zł. Jak domyślacie się opakowanie miało ok 200 ml, przez te kilka dni zużyłam kilka ml ale nie mogłam go zabrać do walizki ze względu na pojemność (dodam, że miałam tylko osobisty bagaż). Strata pieniędzy. Kremy do opalania w turystycznych i wiecznie słonecznych miejscach to żyła złota. W końcu zawsze trafią się turyści, którzy zapomnieli kremu do opalania.
Na mój 2-miesięczny wyjazd na Maltę zabrałam praktycznie wszystkie kosmetyki, których potrzebuję na co dzień, przelałam je w pojemniki po 100 ml. Wprawdzie było to dosyć uciążliwe i wymagało sprytu lecz takie pojemniki i tak się zawsze przydadzą na kolejne podróże.
Czytaj również: Jak spakować się na wakacje?
Lekarstwa. Tutaj pojawia się problem. Wiele osób podobnie jak z kremem do opalania myśli sobie: „co będę brał jakieś tabletki przeciwbólowe czy plastry. Przecież wszystko jest tam na miejscu„. Oczywiście jest, ale 100 % droższe. Dodatkowo nie kupimy jednej tabletki lecz musimy zakupić całe opakowanie. Lepiej zapobiegać niż przepłacać, warto zabrać chociażby: mini apteczkę z plastrami, kremem na odparzenia, tabletką od bólu brzucha, gardła czy wapnem. Nie trzeba zabierać całego opakowania, wystarczy kilka z nich. Zajmują mało miejsca. Pamiętajcie o tym podczas pakowania. Nic tak nie psuje wyjazdu jak złe samopoczucie, zgodzicie się?
Nigdy nie pomyślałabym, że plastikowy pojemnik jest rzeczą must-have w podróży. Oczywiście, dowiedziałam się o tym kiedy go nie zabrałam ale teraz jest już zawsze ze mną w podróży. Przydaje się na plażę, aby zabrać prowiant, na lunch do szkoły czy po prostu do przechowywania jedzenia w lodówce (którą pamiętajcie dzielę z innymi ludźmi). Musiałam kupić mały pojemnik, ale najgorsze w tym był fakt, że musiałam oblecieć około 8 sklepów. Taki to skomplikowany banał.
Dodatkowo, jeśli ktoś z Was jest maniakiem kawy/herbaty warto zabrać ze sobą swój ulubiony kubek lub termos. Wszędzie noszę ze sobą butelkę z wodą, bo jestem w miejscu gdzie jest ciepło i nie mam zamiaru za każdym razem płacić za małą butelkę wody 1 euro. Moja butelka ma również specjalny filtr, który pozwala nalać wodę z kranu. Od dużej ilości herbaty trochę odwykłam, ale kiedy zdarza się chłodniejszy dzień chętnie wzięłabym ze sobą taki kubek na drogę.
Podsumowując, do zabrania:
- ładowarka z wyjściem usb
- adapter do kontaktu (jeśli kraj ma inną wtyczkę)
- 4 x bateria AA
- słuchawki
- krem z filtrem
- leki które przyjmujesz na co dzień + opatrunek, plaster, woda utleniona czy maść na urazy, otarcia
- kubek termiczny lub plastikowy pojemnik na jedzenie
Co myślicie o powyższych przedmiotach? Czy są dla Was istotne w czasie podróży?
Uwierzycie za zabrałam ze sobą tyle rzeczy i spakowałam się z walizkę kabinową?
Zobacz również: Jak spakować się w walizkę kabinową na więcej niż 2 tygodnie?
Inne moje filmy i wpisy o pakowaniu:
Jak spakować się w walizkę kabinową na więcej niż 2 tygodnie?
Co warto zabrać ze sobą na wyjazd? Wakacyjne niezbędniki – nie zapomnij o nich!
A Ty co pakujesz w podróż? Masz swoje sprawdzone triki?

Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.
Dodalabym jeszcze płaszczyk przeciwdeszczowy i środek na komary – szczególnie jeśli jedziemy w tropiki 😉 zobaczymy czego ja zapomnę 😉
ha ha oj racja;) Kasia płaszcz wzięłam też chociaż tak bardzo się z niego śmiałyście i przydał się tylko raz, bo deszcze tutaj są przyjemne i nie potrzebuję płaszcza;p