Szalony weekend: Energylandia + Kraków!

Najbardziej słoneczny weekend września spędziłam w babskim gronie na długo planowanym wyjeździe do EnergyLandii i Krakowa. Nie sądziłam, że będzie aż tak fantastycznie i pomimo, że nie mam wielu zdjęć a raczej wielu dobrej jakości, skleiłam jakiś mix. Postanowiłam napisać o tym i polecić taki sposób na spędzenie ciekawego weekendu, pełnego atrakcji!

Jak wyglądał nasz wyjazd?

W piątek po południu ruszyłyśmy z Warszawy, do pięknej agroturystyki pod Zatorem.  Dotarłyśmy późnym wieczorem i plan była taki: jedzenie % i spać! Ekipa okazała się naprawdę dobra w jedzeniu % i spaniu. Kolejnego dnia rano ruszyłyśmy do Energylandii, miałyśmy zaledwie 14 km drogi, dotarłyśmy chwilę przed otwarciem i ruszyłyśmy na największe atrakcje dla dużych dzieci!



 

Kasia była po raz drugi i poprowadziła nas mistrzowsko w takie miejsca gdzie warto było skorzystać jak najszybciej aby później nie tracić czasu w kolejkach. Czekałyśmy zaledwie 10-20 min na dwa z rzędu coastery, poźniej max 30 min z czasem kolejki wynosiły między 40-50 min!!!

Udało nam się skorzystać ze wszystkich zaplanowanych atrakcji, oczywiście nie każda z nas odważyła się wejść na wszystkie ekstremalne, ale oczywiście ja – idąc za falą „a co mi tam” przebiłam sama siebie odwagą i byłam na wszystkim!

W między czasie była przerwa na jedzenie a także pokazy rajdowe i akrobackie: aut, rowerów czy motorów, czyli coś dla złomiarek-blacharek! Kiedyś zostałam zarażona takimi sprawami i teraz wiem że w kolejnym życiu będę kierowcą rajdowym hmm albo kaskaderką – już teraz mój samochód odczuwa pierwsze lekcje próbne!

Po dniu pełnym ekstremalnych doznań, zmęczone ale szczęśliwe udałyśmy się do Krakowa. Zostawiłyśmy rzeczy w naszym hostelu i pobiegłyśmy coś zjeść. Był też plan na imprezę, ale byłyśmy tak zmęczone, że ledwo co dotoczyłyśmy się do hostelu i zaraz usnęłyśmy.

Kolejny dzień zaczął się od szwendania po Krakowie. Pogoda była piękna więc zaraz po pysznym śniadaniu udałyśmy się na długi spacer nad Wisłą, później  w okolice zamku i starego miasta. Odwiedziłyśmy vintage shopy, pchli targ a także typowe i popularne miejsca w Krakowie jak rynek.

Myślicie że babskie wyjazdy są nudne i grzeczne??? Hmm to niech tak zostanie, bo to co dzieje się w Vegas zostaje w Vegas!

Dziękuję wszystkim dziewczynom za cudownie spędzony weekend, który odprężył i naładował mnie mega pozytywnie a mojej Kasi z Marionetka Mody za zorganizowanie wszystkiego jak zawsze na 6+

Miejsca, które chętnie polce na dobre jedzonko w Krakowie:

  • śniadanie zjadłyśmy w Jajowni 
  • obiad/kolację + nalewki – klimatyczna restauracji Starka 

Moje stylówki na wyjazd? 

Odkąd na Malcie spędziłam 2 miesiące z 15 ubraniami, wiem że wyjazdy na weekend nie muszą kończy się wielką walizką i „nie mam się w co ubrać”. Staram się dobierać ubrania praktyczne, do pogody i sytuacji. Dzięki temu udało mi się zrobić całkiem fajną sesję w agroturystyce pt. „Ostatni negliż

 

1 komentarz

  1. Mnie Energylandia bardzo rozczarowała, bo nie jest to miejsce dla osób, które nie lubią ekstremalnych atrakcji, czyli mnie 😉 Za to Kraków jest zawsze piękny 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *