Każdy, kto wraca z wakacji, wie, jak trudne potrafi być przestawienie się na codzienne życie po kilkunastu dniach odpoczynku, relaksu i oderwania się od rzeczywistości. A co dopiero po niemal 2 miesiącach?! Po powrocie z wakacji najczęściej czujemy się, jakbyśmy wpadliśmy w inny świat – czas się rozciąga, a obowiązki na nowo zaczynają nas przytłaczać. Moje odczucia po powrocie z wakacji? Przekonajcie się, jakie zmiany zachodzą w głowie, kiedy trzeba wrócić do pracy i codziennej rutyny!
Rzeczywistość po powrocie z wakacji
Zobacz naszego vloga z pierwszych 4 dni po przylocie do domu.
1. Zderzenie z rzeczywistością
Wakacje to czas pełnej swobody – nie mamy na głowie codziennych obowiązków, nie musimy martwić się o raporty, terminy czy inne stresujące sprawy. Mimo, że pracowaliśmy zdalnie przez te 2 miesiące, prawdę mówiąc była to inna praca niż na miejscu. Wszystko odbywa się w wolnym tempie, w rytmie odpoczynku i przyjemności. Kiedy jednak wracamy do rzeczywistości, następuje swego rodzaju zderzenie z codziennymi obowiązkami.
Pierwsze dni po powrocie to czasem, prawdziwy szok – zarówno emocjonalny, jak i fizyczny. Zostajemy z nowymi wspomnieniami, ale jednocześnie z całą listą rzeczy do zrobienia. Maili, telefonów, spotkań… a do tego ogarnięcie domu, działki, i spraw prywatnych, które często zbiegają się w czasie. Wtedy ponownie, tylko marzymy o powrocie do tamtego beztroskiego czasu. Co chwilę dochodzimy do wniosku, że na pewno można byłoby znaleźć sposób, by wrócić do wakacyjnego luzu, ale w rzeczywistości to jest jak oddzielny świat, do którego trzeba powrócić.
2. Nostalgia za wakacyjnym klimatem
Po powrocie z wakacji trudno jest wrócić do codziennego trybu pracy, zwłaszcza jeśli spędziliśmy czas w miejscu pełnym słońca, plaż, pysznego jedzenia i bez obowiązków. Pojawia się nostalgia za tym, co było. Często zatęsknimy za porankami przy kubku kawy na tarasie, spacerami po plaży, czy wieczornymi rozmowami przy zachodzie słońca. A także czekanie…już wiemy, że motywacja nie przyjdzie. Trzeba ruszyć do działania i pracy od razu. Wdrożyć plan działania i…działać. Oby do wiosny!
Nie da się ukryć – po powrocie mam poczucie, że coś mi umknęło, że tamte chwile były wyjątkowe i… za szybko się skończyły. W głowie mam mnóstwo wspomnień, które chcę zatrzymać jak najdłużej. Zawsze po wakacjach przychodzi chwila zadumy – jak dobrze było oderwać się od codziennych trosk, jak dobrze było cieszyć się chwilą.
3. Nowe podejście do obowiązków
Po wakacjach jestem pełna energii, ale zarazem odczuwam coś w rodzaju lekkości i spokoju. Często podczas wakacji mam czas na to, by przemyśleć różne sprawy. Uwielbiam te nasze zimowe wyjazdy, pod koniec roku. Robimy wtedy porządki i podsumowanie w głowie. Kiedy wracam z nowym rokiem, zawsze mam nowy plan. Dzięki temu wracam z nowym podejściem do pracy, z lepszym dystansem do wyzwań, które wcześniej mogły mnie stresować. Jestem bardziej zmotywowana, gotowa na wyzwania, ale też bardziej świadoma, że odpoczynek to coś, o czym warto pamiętać przez cały rok. Chociaż początkowo trudno mi się przyzwyczaić do poprzedniego rytmu, w stylu kawka, słońce, brak obowiązków jak pranie, wstawianie zmywarki, to ostatecznie zauważam, jak bardzo taki odpoczynek wpłynął na moje nastawienie do życia i pracy. Zdecydowanie mam więcej siły w okresie luty-marzec, kiedy w grudniu-styczniu odpocznę i złapię słońca.
4. Przeciążenie informacjami
Po powrocie z wakacji trzeba zmierzyć się z tzw. „post-wakacyjnym stresem”. To moment, w którym wracamy do zalewu nieodebranych wiadomości, maili, telefonów, a także konieczności weryfikacji różnych spraw, czy obowiązków, które przez czas naszej nieobecności mogły się nawarstwić. To trochę jak zderzenie z rzeczywistością w wersji premium – nagle jesteśmy zasypywani informacjami, które trzeba szybko przeanalizować i uporządkować. Dlatego często nie przyznajemy się światu, że już wróciliśmy, tylko dajemy sobie 1-2 tygodnie na regenerację i powolne umawianie spotkań.
Czasami mam wrażenie, że po kilku dniach odpoczynku i relaksu – znów utknęłam w tym samym pędzie. Ważne jest, żeby dać sobie chwilę na uporządkowanie tych spraw, ale też pamiętać o równowadze. I tutaj najważniejszą lekcją po wakacjach jest nie dać się wciągnąć w wir obowiązków tak, by zapomnieć o równowadze i chwili dla siebie.
5. Brak wody, słońca i przestrzeni
Wakacje często kojarzą się z czasem, kiedy mamy więcej słońca, wody i przestrzeni dla siebie. To czas kiedy telefon nie dzwoni. Zauważyłam też, że mniej potrzebuję o kupuję niepotrzebnych rzeczy. Po powrocie do miasta i codziennego życia, czuję, jak mi tego brakuje – ten pęd i konsumpcjonizm jest przytłaczający… Czasami mam wrażenie, że po długim czasie spędzonym na świeżym powietrzu i w bliskości natury, życie w miejskiej dżungli staje się przytłaczające. Zaczynam tęsknić za tym, co dawało mi energię i poczucie harmonii. Mimo, że jednak na co dzień mieszkamy na wsi, ale miasto odwiedzamy 1-2 razy w tygodniu. Kiedy jadę do stolicy, to jest już dla mnie kosmos informacji i przytłoczenia! W takich momentach staram się jednak wprowadzić elementy odpoczynku i relaksu do codziennego życia – spacery do lasu, czas na ćwiczenia, czy chwile z książką.
6. Wartościowe doświadczenie
Choć powrót do codzienności po wakacjach nie jest zawsze łatwy, to jednak każdy powrót daje mi szansę na odnowienie energii i nową perspektywę. Wspomnienia wakacji, chwile relaksu i oderwania od rzeczywistości pozostają w nas na dłużej, dając nam siłę do codziennych wyzwań.
Podsumowując, powrót do rzeczywistości po wakacjach to moment pełen kontrastów. Z jednej strony czuję smutek i tęsknotę za wakacyjnym czasem, z drugiej zaś cieszę się z nowej energii i świeżego spojrzenia na codzienne życie. To właśnie te kontrasty sprawiają, że wracając z wakacji, doceniam małe przyjemności i zaczynam na nowo dostrzegać to, co w zwykłym życiu najpiękniejsze.

Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.