W 2020 kupiliśmy działkę ze starym, murowanym domem z 1977 roku. Szukaliśmy właśnie takiej nieruchomości, z zadrzewioną działką i domem do remontu, a przede wszystkim z gotowymi mediami, bo zależało nam, na szybkim czasie wprowadzi. Upłynęło sporo czasu, zanim zobaczyliśmy efekt końcowy naszego planu, ale wiemy, że było warto!
Dzisiaj pokażę nasz projekt i plan rozbudowy. Mam do niego sentyment, ponieważ wszystko krok po kroku razem z mężem, mierzyliśmy i planowaliśmy samodzielnie. Nie ma tu przypadkowych wymiarów, drzwi, czy okna.
Remont i rozbudowa starego domu na wsi. Projekt naszego domu
Z racji tego, że kupiliśmy działkę z gotowym domem, gdzie w planach było zachowanie go, a nie zburzenie, rozplanowaliśmy rozbudowę o nową część. Wszystko było bardzo przemyślane, nasz projektant miał za zadanie przenieść wizję z kartki na gotowy projekt.
Od razu mówię, że projekt sam w sobie nie jest ładny i zaszło w nim kilka drobnych zmian, ale chciałam nagrać taki materiał, jak to było od samego początku.
Kupując tę nieruchomość, praktycznie od początku miałam na nią jasny plan. W zasadzie projekty rozbudowy przyśnił mi się pewnej nocy. Odtworzyłam projekt ze snu, a mąż zaakceptował!
Stary dom, umiejscowiony był blisko sąsiedniej działki i płotu, było to zgodnie z prawem i zgodą z 1977 roku, to plus i minus. Zdecydowaniem plusem było, to, że mieliśmy sporą część działki do zagospodarowania, bo kiedy dom stoi blisko granicy (około 2m zamiast 3-4m), a nie jak obecnie stawia się domy na środku, masz sporo miejsca z drugiej strony np. na ogród. Minusem jest to, że jeśli chcieliśmy dostawić nową część również tak blisko, to musieliśmy zrobić całą ścianę przyległą do sąsiada, ale bez okien. Co ciekawe okien nie mogło być aż 4 m również w dachu, także było to spore wyzwanie projektowe, bo zależało nam na doświetlaniu całego domu, bo lubimy światło. Dlatego postawiliśmy aż na 3 okna dachowe po drugiej stronie domu, od ogrodu. Przestrzeń zaprojektowałam również tak, by w miejscu, gdzie okien nie ma, wypadała kanapa z TV, gdzie światło nie jest potrzebne, a także w dalszym ciągu nasze biuro wraz ze ścianką do nagrań i zdjęć, do czego też nie potrzeba światła.
Okres planowania przestrzeni, był dla nas ciekawym doświadczeniem. Wyglądało to tak, że chodziliśmy z miarką po mieszkaniu, które wynajmowaliśmy, czy będąc u kogoś w domu lub mieszkaniu mierzyliśmy, ile odległości ktoś ma w łazience, kuchni itp. Bardzo dokładnie przemierzyliśmy ile przestrzeni potrzebujemy w sypialni, ile w biurze, ile w salonie itp. Po co? Chcieliśmy mieć dopasowaną przestrzeń, nie za dużą, nie za małą, czy aby nie okazało się, że któreś z pomieszczeń nie spełnia swojej roli.
Prace nad projektem wymarzonego domu
W pierwszej fazie w miejscu salonu miała być sypialnia a obok gdzie biuro – łazienka, a tam gdzie sypialnia – salon z jadalnią, ale wszystko przearanżowałam i myślę, że to był dobry pomysł. Bo nie wyobrażam sobie, żeby biegać z kuchni do salonu przez cały dom. W moich planach od zawsze była spora część jadalniana, połączona z ogrodem zimowym, co prawda planów o przeszklonym ogrodzie zimowym, na razie nie ma, ze względu na ogromne koszta, które sięgają około 100 tyś zł! Ale za to zaplanowane zostało wyjście z salonu i jadalni na taras. Z racji tego, że zostało nam sporo miejsca na działce, zaraz za wyjściem z domu i tarasem planujemy strefę ogniskową, która wstępnie i roboczo już jest, z czasem taras z balią, sauną i altanką oraz strefą jedzeniową oraz tzw. strefę chill z hamakami i huśtawką a może i nawet z domkiem na drzewie, która już częściowo powstała i uwielbiamy ją!
Jeśli chodzi o kuchnię i łazienkę to zostawiliśmy je w starej części domu, ze względów praktycznych. Po pierwsze media, kanalizacja, woda i gaz już tam były, a po drugie, sufit w tej części wypadał dosyć nisko, nie wyobrażam sobie mieć takiego w sypialni albo w biurze. Poza tym, zawsze marzyło mi się okno w kuchni, z widokiem na bramę wejściową do domu.
Wspomnę jeszcze tylko o tym, że w projekcie nie jest przewidziane miejsce na kotłownię, ponieważ częściowo zaplanowana została ona w łazience, ale w sumie tylko skrzynka elektryczna oraz bojler do gazu. Ponieważ hydrofor i inne takie głośniejsze są w piwnicy, którą mamy pod małym domkiem. Dobrze to wyszło, naprawdę genialnie przemyśleli to poprzedni właściciele.
Sami zastanawialiśmy się jeszcze nad piwniczką również pod tym domem, ale niestety ze względu na bliskość rzeki i komplikacje z wodami polskimi, raczej nie byłoby na to zgody. Poza tym to sporo większe koszta i uważam, że lepiej jest kiedyś dokupić działkę czy rozbudować dom niż iść na tym etapie w dół czy górę.
Dlaczego dom parterowy, a nie piętrowy?
Zdecydowaliśmy się na dom parterowy ze względu na:
- koszty stropów, za taki wzmocniony strop na zaaranżowanie piętra, musielibyśmy dopłacić między 20 a 40 tyś zł
- koszty późniejsze schodów, między 15, a nawet 25 tyś zł
- wygodę, brak schodów, ukośnych ścian itp
- koszty ogólne budowy, wykończenia m.in okna, drzwi.
Podobno gdybyśmy zdecydowali się na dom piętrowy, zapłacilibyśmy mniej za dach, czy fundament, możliwe, że wtedy nie budowalibyśmy dodatkowej, nowej przestrzeni +90m2, ale np. 50 na dole i 50 na górze. Jednak w ogólnym rozrachunku, myślę, że piętro wyniosłoby nas więcej, patrząc też na ogrzewanie, wykończenie, sprzątanie itp.
Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.