Ołówkowa spódnica. Uwielbiam jeśli nie muszę jej nosić na co dzień!

Kiedy pracowałam w banku czy biurze nie lubiłam nosić klasyki, szczególnie smutnych, ołówkowych spódnic. To tak samo jak z marynarką i koszulą, kiedy nie muszę i zakładam rzadziej to z większą przyjemnością. Dlatego kiedy podczas wizyty w pracowni Gosi Maier zobaczyłam tę czarną spódnicę, od razu zabrałam się do przymiarki. Gosia lubi eksperymentować, dlatego spódnica nie jest zwykła. Ma ciekawe zdobienie, które podkreśla tyłek (!) genialnie, prawda?! Oczywiście to propozycja dla pań, które mają mniejszą pupę, ale zobacz jak fajnie może wygląda także z przodu!

Drugi projekt, który wpadł mi w oko to czerwona sukienka z koronki. Co prawda nie lubię luźnych sukienek i miałam ochotę związać ją w talii paskiem, ale obiecałam dziewczynom pokazać się tak. Oczywiście ten krój jest bardzo wygodny, ale ja czuje się trochę jak dziewczynka w tego typu fasonach. Myślę, że świetnie wyglądałaby z długą kamizelką. Nie miałabym wrażenia, że coś zaraz podwieje mi ją od dołu.



 

ubrania – Gosia Maier

buty – no name

Zdjęcia robiła Gosia, dziękuję za miło spędzony czas;)

 

 

10 komentarzy

  1. sukienka jest genialna! ale spódnica też niczego sobie 😉

  2. Ta spódniczka w wersji tył na przód jest mega! 😀

    1. dzięki! tak można ją nosić na dwa sposoby;)

  3. Bardzo fajna spodnica 🙂 pozdrawiam z Madrytu!

    http://www.ladyagat.com

  4. spódnica to moja perełka tej stylizacji :). bardzo fajnie wyszło tobie połączenie jej z bluzeczką moro. Jak widać moro to nie tylko wzór dla militarystek :). Jeśli chciałabyś czasem zrobić jakiś elegancki look, niczym z korporacji, pokazać neseser, torbę lub plecak na laptopa … to gorąco zapraszam 🙂

    1. oj tak spódnica jest super;) dziekuję za miłe słowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *