Makijaż permanentny czy warto zrobić? Moja opinia oraz efekty, po roku od zabiegu!

O makijażu permanentnym marzyłam od dawna, zachwycał mnie efekt pięknych brwi, których sama nie potrafiłam nigdy doprowadzić do takiego stanu. W listopadzie minął rok od kiedy zdecydowałam się na zabieg. W dzisiejszym wpisie opowiem o tym, czy zrobiłabym go ponownie, o plusach minusach a przede wszystkim pokażę Wam efekt moich kresek po roku!
Na zabieg makijażu permanentnego zdecydowałam się u znakomitej w swoim fachu Agnieszki Ulanowskiej. Nie śledziłam wcześniej nikogo w tym fachu. Spodobały mi się prace Agnieszki, zobaczyłam, że ma gabinet w moim mieście i zarezerwowałam termin!  Dodatkowo skusiła mnie promocją przedświąteczną, zrobiłam sobie prezent na Mikołajki już w listopadzie!

Dlaczego zrobiłam makijaż permanentny?



 

  • Przemawiał za mną długotrwały efekt koloru i fakt, że nie muszę chodzić co 2 tygodnie na hennę, wcześniej z taką regularnością robiłam depilację i kolor;
  • Chciałam, by ktoś stworzył mi ładny kształt i łuk, by móc samodzielnie depilować w domu;
  • Chciałam podkreślić rysy i owal twarzy;
  • Pomyślałam, że dzięki zabiegowi, nie będę potrzebowała malować się na co dzień, ponieważ podkreślone brwi już go robią;
  • Wydawało mi się, że będę wyglądała lepiej, podkreślę oczy, odciągnę uwagę od moich worów czy pryszczy;
wykonanie: Studio Wizażu i Makijażu Permanentnego – Agnieszka Ulanowska

Powyżej zdjęcia przed i zaraz po zabiegu. Nie mam na sobie podkładu, a kolor jest jeszcze mocny, bo świeży. Agnieszka zrobiła mi mieszankę brązu i szarego z tego co pamiętam. Miałam wtedy jeszcze ciemniejszy kolor włosów, naturalnie jestem ciemną blondynką. Efekt przed i po jak dla mnie mówi sam za siebie! Czuję się nową osobą!

Makijaż zrobiłam około 1 miesiąc przed wylotem do Tajlandii, poprawki miałam jakoś w styczniu 2020, chociaż według mnie nie były potrzebne. Makijaż permanentny świetnie sprawdził się podczas wyjazdu na te i każde kolejne wakacje.

Po roku postanowiłam odświeżyć efekt brwi, zrobiłam go u Marty z Manja, zaprosiła mnie na zabieg odświeżenia w ramach naszej współpracy biznesowej. Zrobiła mi naturalną stylizację brwi, takie odświeżenie naturalne po makijażu permanentnym. Spojrzała na moją architekturę i geometrię. Zrobiła regulację nitką (serio!!!), pielęgnację keratyną, techniką „by scissors”.

Oto efekt moich brwi przed i po

 

odświeżenie: Marta Wiśniewska „Manja”

 

Czy zrobiłabym makijaż permanentny ponownie?

TAK! Milion razy TAK!

To najlepiej wydane pieniądze w moim zyciu jeśli chodzi o kwestie zabiegów czy kosmetyków.  Nic tak bardzo nie poprawiło mojego samopoczucia w kwestii wyglądu, czy nie ułatwiło życia jak zabieg makijażu permanentnego. Wcześniej, średnio co 2 tygodnie chodziłam na regulację brwi oraz kolor, co dla mnie było dużą stratą czasu, przez dojazd, wizytę itp. Dodatkowo czasem ze względu na jakąś sesję czy imprezę musiałam szukać na szybko terminów u przypadkowych osób, co czasem powodowało stres, kiedy nie wyszło, jak chciałam.

Oprócz trwałości i długiego efektu, dodatkowym argumentem jest dla mnie cena. Przeliczyłam, ile wydaję na takie zabiegi co 2 tygodnie i wychodziło, że przez rok wydawałam 20 zł x 24 zabiegi (2razy w miesiącu a czasem częściej) = 480 zł x2 lata = 960 zł, biorąc pod uwagę, że makijaż permanentny jest na 2 lata, (bo spokojnie u mnie tyle będzie widoczny), wychodzi na to samo. Ja zapłaciłam ok. 750 zł za zabieg u Agnieszki.

Powiesz ok, a regulacja? Przecież włosy rosną nadal! Owszem! Ale teraz łatwiej mi nie „popsuć” łuku i robię ją sama nawet podczas porannej toalety. Czasem jak „zarosnę” zdarzało mi się poprosić kosmetyczkę podczas jakiegoś zabiegu na twarz o wyrwanie kilku brwi i tyle!

Odnośnie makijażu, a raczej jego braku na co dzień, u mnie się sprawdziło. Dzięki makijażowi permanentnemu, mam podkreślone oko. Często nie potrzebuję makeupu na co dzień, czuję się tak dobrze. A kiedy już wykonuje makijaż…. to robię go dużo szybciej! Tylko podkład i tusz! Nauczyłam się tez robić lekki makijaż oczu, co wcześniej było dla mnie niewykonalne, mam 2 lewe ręce w tej kwestii i brak wyczucia.

chwilę po zabiegu w 2019 roku

Ten wpis powstał, ponieważ wiele z Was pytało mnie o makijaż permanentny od samego początku kiedy go zrobiłam. Do dzisiaj mam pytania o niego na moim Instagramie – zazwyczaj kiedy widać, że jestem bez makeup. Przez rok nie miałam kiedy zebrać tego w całość, ale tamdam jest wpis! Teraz kiedy zrobiłam odświeżenie, czujne oko kilku osób na insta wyłapało i pytało mnie, czy znowu (po roku) zrobiłam zabieg makijażu permanentnego?!  Teraz już wszystko wiadomo. Polecam w tej kwestii obie dziewczyny, które wymieniłam w tym wpisie, zarówno Agnieszka jak i Marta robią dobrą robotę w tej kwestii i gdybym miała zdecydować się ponownie na zabieg, to pewnie miałabym problem z wyborem, bo obie lubię też prywatnie! Dlatego decyzję zostawiam Wam.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *