W dzisiejszej stylizacji moja najulubieńsza sukienka w moim najulubieńszym kolorze, którą kupiłam ponad 2 lata temu przez czysty przypadek, bez żadnej okazji w dodatku nie planując tego w ogólne w wydatkach przedświątecznych. Po zakupie, wracałam ze sklepu z okropną myślą “po co mi kolejna kiecka” dręcząc się kolejne 10 minut, czyli do czasu aż wróciłam do domu i przymierzyłam ją po raz kolejny, a później kolejny i jeszcze raz! Teraz wiem, że ten zakup był strzałem w dziesiątkę! Uwielbiam ją i noszę nieustannie. Obskoczyłam w niej chyba z 10 imprez, za każdym razem czując się wyjątkowo! To chyba taka moja “mała czarna”. W zależności od okazji staram się zmieniać w niej dodatki, aby za każdym razem prezentowała się inaczej. Najczęściej noszę ją ze srebrną kolią, kolorowym kołnierzykiem lub całkowicie bez ozdób tak jak dzisiaj. Myślę, że fason jak i kolor jest dla mnie wprost idealny!
Czy zastanawialiście się jak wygląda robienie zdjęć na bloga?
Czy to proste czy trudne? Czy blogerki ubierają się do zdjęć? Jak to wygląda naprawdę? Dzisiaj o tym opowiem! Do tej sesji na bloga szukałam chętnych wśród moich domowników (liczba 2 osoby), którzy to będą chcieli oderwać się od leniuchowania po niedzielnym obiedzie i zechcą wyjść ze mną na kilka minut, ok 200 m od domu do parku aby zrobić zdjęcia w śnieżnej scenerii.
Kiedy w niedzielne popołudnie zorientowałam się, że na zewnątrz pada śnieg, postanowiłam zrobić kilka zdjęć na bloga. Byłam akurat w mojej ulubionej sukience, miałam do wyboru aż 2 domowników, którzy mogliby wykonać zdjęcia więc wszystko wygladało idealnie. Rzuciałam propozycję mamie i bratu a oni postanowili zrobić licytację na fotografa dnia: mój brat dał 2 zł że nie pójdzie, mama przebiła go 5 zł, po czym brat zaoferował 6 zł i bon zniżkowy do sklepu…wygrała mama kończąć licytację: “daje 50 zł i nigdzie się nie ruszam”.. Także jeśli wydawało Wam się, że blogowanie jest takie fajne, proste i przyjemne to uwierzcie mi, że wcale nie jest łatwo o ludzi do współpracy;))) Na szczęśćie jak widzicie udało się zrobić zdjęcia, wyszły całkiem spoko, biorąc pod uwagę, że mój brat strzela do mnie aparatem jak z procy, robiąc 1000….zdjęć na minutę;)
Co mam na sobie?
sukienka – kupiona w butiku Amo la Moda w Radzyminie, jest to kolekcja marki Lemonada
kamizelka/kożuszek – wymiana na szafa.pl jakieś 3 lata temu
buty – kolekcja Anny Field z Zalando, kupione w tamtym roku

Jestem Patrycja, piszę bo lubię. Ten blog powstał w 2012 roku. Od zawsze miałam pragnienie dzielenia się wiedzą, pomocą, przeżyciami, tym co piękne. Kilka rzeczy w życiu mi wyszło, więc może moje relacje, porady, przemyślenia dadzą komuś motywację, by odkryć lub docenić coś w codziennym życiu. Ten blog to swego rodzaju pamiętnik. Lubię tu wracać, mam nadzieję, że Ty też będziesz.
Marzyłam by być na swoim i pracować zdalnie – zrobiłam to! Na co dzień prowadzę swoją firmę ambitnamarka.pl, pielę ogródek, głaszczę moje zwierzaki (i czasem męża!) oraz opalam się na słoneczku w różnych strefach klimatycznych.
Poczytaj moje bezpłatne przewodniki: Zanzibar/Malta/Teneryfa/Tajlandia/Turcja
Dziękuję, że tu jesteś.
Zobacz co słychać na moim na YouTube: