Jak realizować postanowienia? O tym jak nauczyłam się pływać.

Dzisiaj podczas moich lekcji angielskiego na skype uświadomiłam sobie jak fajnie jest kiedy coś nam się uda, kiedy jedno z naszych postanowień zostało wcielone w życie i już nie myślimy o nim w kategorii „ciężkiego zadania”, ale przechodzi ono w płyną czynność, którą wykonujemy z przyjemnością. Tak jest z moim angielskim i pływaniem. Jeszcze pół roku temu na myśl, że mam z kimś gadać przyprawiała mnie o ból brzucha, teraz stało się to naturalne i jak się rozgadam to ciężko mnie zatrzymać (podobno!) Oczywiście moje słownictwo nie jest jeszcze na tyle bogate abym mogła godzinami mówić o ociepleniu klimatu, ale jest coraz lepiej. Tak samo z pływaniem. Na pierwszych lekacja bałam się wejść do wody, nie potrafiłam koordynowac ruchów, topiłam się. Przed każdą lekcją obawiałam się utopienia – serio! Z czasem poczułam przyjemność pływania i relaks w wodzie. Co prawda jest jeszcze nad czym pracować, ale zrobiłam pierwsze kroki i jestem z siebie dumna!

 Znasz to uczucie? Czego udało Ci się ostatnio dokonać? Jak realizacja Twoich postanowień? Pamiętaj, że nie wszystko dzieje się od razu. Zaplanuj dobrze swoje cele a na pewno się uda! 

Dzisiaj czytałam ciekawy wpis u Pani Swojego Czasu na temat samodyscypliny, podaje ona przykład tego jak razem z przyjaciółką motywowały się do ćwiczeń. To bardzo dobry pomysł, razem jest łatwiej!



 

A teraz opowiem o moich lekcjach pływania…

Swoja przygode z pływaniem – a raczej wchodzeniem do wody na głębokość większą niż pół metra – zaczęłam na poczatku kwietnia 2016 i przyznam się, że początki były BARDZO trudne. Chęć pływania była we mnie od kilku lat, trochę próbowałam sama, zaczynałam chodzić na basen i oswajać się z wodą, ale za chwilę przestawałam i myślałam, że to nie dla mnie i że nigdy nie nauczę się pływać. Właściwie to nie ma co ściemniać, to mama naciskała na mnie abyśmy zaczęły lekcje, przez pierwszy miesiąc chodziłam z niechęcia i naprawdę bałam się tych lekcji, ale z drugiej strony była w mnie taka potrzeba i chęć nauki. Minęło 9 miesięcy i wytrwałyśmy w tym bo obie wzajemnie się motywowałyśmy. Postawiłyśmy na indywidualne lekcje z trenerem na początku raz w tygodniu. Pamiętam jak bardzo – przez pierwsze kilka lekcji– bałam się wejść do basenu (mama też!), w którym woda sięgała mi do pach a później schodziła nawet do 2 metrów – wiecie miałam takie myśli, że ja mam tylko 1,6 m za chwilę zaleje mnie woda i utonę! Z pewnością trudno jest sobie to wyobrazić, ale naprawdę tak było. Pewnie może to zrozumieć osoba, która ma taki sam problem jak ja lub nasz trener!

Teraz wiem, że mogę wszystko, wystarczy spróbować!

Postanowiłam podzielić się tutaj moją historią bo kiedy po raz pierwszy po kilku lekcjach zobaczyłam jak to jest być naprawdę w wodzie, pływać, wygłupiać się – poczułam, że przełamałam wielką blokadę w swojej głowie! To niesamowite, moja rodzina i znajomi wiedzą o czym mówię, bo kiedy pytali mnie jak mi idzie pływanie po prostu nie mogłam nawierzyć się tą radość, że UDAŁO MI SIĘ POKONAĆ STRACH! I wiecie co? Pływanie jest takie fajne a strach ma tylko wielkie oczy!

Chciałabym żeby ten wpis trafił do osób, które borykają się z takim lękiem jak ja i mama. Chcę Was pocieszyć i podnieść na duchu, że się da! NAPRAWDĘ! Wystarczy chcieć, mieć motywację, nie opuszczać lekcji i mieć dobrego trenera oczywiście! ;)))

 

17 komentarzy

  1. Gratuluję i podziwiam! Sama nie umiem, dlatego tym bardziej jestem pod wrażeniem. Masz rację warto wytyczać sobie cele i sukcesywnie starać się je realizować. To jest klucz do sukcesu. Pozdrawiam 🙂

    1. och ja też tego nie umiałam, nauczyłam się;)

    2. nie moge znaleść twojego bloga;(((

      1. 🙂 <3 kartkazpasja.com

  2. Doskonale to rozumiem, bo taki sam paniczny strach paraliżował mnie przed nauką jazdy na rowerze, ale w końcu się udało i okazało się, że to moja ulubiona czynność. 🙂

    1. Patrycja Story

      no włąsnie;)

  3. Czuję się pocieszona bo też mam problem z mówieniem po angielsku i boję się wody 🙂

    1. wszystko się da, tylko trzeba spróbować;)

  4. Chodzi za mną nauka pływania, ale kojarzą mi się lekcje pływania tylko dla dzieci lub seniorów. Indywidualne lekcje z trenerem załatwiałaś na pływalni? Mogę spytać jaki jest koszt?

    1. oj nue tylko, my razem z mamą wykupiłyśmy lekcje u trenera który był na basenie na który jeżdziłyśmy, koszt lekcji to między 50-100 zł zalezy czy jestes z większego miasta czy nie, dla nas do podziału na 2;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *